3.02.2014

Noc bez kremu ? Tak! Czyli bezkremowe noce



O beztłuszczowych/bezkremowych nocach wielokrotnie Wam pisałam. Często także prosiłyście o uchylenie rąbka tajemnicy, co właściwie kryje się za tą metodą pielęgnacji. Niestety długo musiałyście czekać na notatkę.
Wielokrotnie siadałam do jej pisania, zastanawiałam się jak najprościej i najkrócej przybliżyć Wam koncepcję bezkremowych nocy. Ostatecznie pechowo notatka zdążyła już kilka razy przepaść, co jeszcze bardziej zniechęcało mnie do nowego pisania. Wreszcie jest! Mam nadzieję, że zebrałam najważniejsze informacje dotyczące bezkremowych nocy i wszystko w miarę przystępnie opisałam. W razie pytań piszcie :)

Pamiętajcie! Pielęgnacja dostosowana do mojej skóry niekoniecznie musi wam odpowiadać!

Moja skóra przed...
...była okropna! Sporo trądziku i rozszerzonych porów na całej buzi. Z drugiej strony suche placki i ogromna wrażliwość oraz skłonność do alergii. Notorycznie zaczerwienione policzki. Nie wiedziałam jak pielęgnować tak kapryśną cerę. Zwalczając trądzik tylko ją przesuszałam i podrażniałam. Nawadniając, czy odżywiając skórę, łatwo było ją przekarmić. Zazwyczaj kończyło się to wysypką, jeszcze większym trądzikiem i/lub podrażnieniem :/ Aż wreszcie natknęłam się na kosmetyki dr.Hauschka, oraz przeczytałam o rewolucyjnym sposobie pielęgnacji.

Trochę teorii...
Krótko mówiąc cała filozofia dr.Hauschka, bo stąd moje bezkremowe noce, opiera się na koncepcji medycyny stworzonej przez Rudolfa Hauschkę, mającej na celu stymulowanie sił wewnętrznych uzdrawiających organizm. Związana jest ona z rytmami. Rytmie nocy i dnia, rytmie pór roku oraz wszystkich zmianach w naszych organizmach, jak i otoczeniu. Dlatego pielęgnacja, jak i kosmetyki dr.Hauschka mają za zadanie pobudzać na nowo siły skóry, wzmacniać charakterystyczne dla skóry procesy i rytmy oraz chronić ją przed szkodliwymi wpływami z zewnątrz. Skóra niejako sama zaczyna dbać o siebie, reguluje się, produkuje dostosowaną do potrzeb ilość sebum, jest także odpowiednio nawilżona i odżywiona. I tak...

Dzień
W ciągu dnia skóra produkuje więcej sebum, by chronić się przed wpływami środowiska, temperaturą, promieniowaniem UV, bakteriami i wirusami, a także suchym powietrzem i zanieczyszczeniami. Ponadto, podobnie zresztą jak cały organizm, pobiera składniki odżywcze z wewnątrz, jak i zewnątrz. Pielęgnacja zatem powinna być dostosowana do tego rytmu. Chronić poprzez zatrzymanie nawilżenia w skórze i utworzenie delikatnej ochronnej warstewki z jednej, oraz dostarczyć odpowiednią ilość substancji odżywczych z drugiej strony.

Noc
Nocą natomiast skóra w zasadzie nie potrzebuje ochrony - śpiąc w łóżeczku nie jesteśmy narażeni na wyżej wymienione zagrożenia. Niemniej jednak podczas snu, nasza skóra ciężko pracuje - oddycha, wydala toksyny i korzystając ze zgromadzonych w ciągu dnia składników odżywczych regeneruje się i odnawia. Z tego też powodu czysta skóra i odblokowane pory są tak ważne. Kremy, oleje lub inne tłuszcze tylko niepotrzebnie blokują pory, naruszając rytm nocnego oczyszczenia i regeneracji. Prowadzi to do zapychania porów, zaskórników i pryszczy, ale także powstawania przedwczesnych zmarszczek.

Jak widzicie to całkowicie odmienna koncepcja, niż powszechnie panujące i lansowane przez koncerny przekonanie, że to właśnie nocą potrzebujemy tłustych, treściwych kremów i żyć się bez nich nie da ;) Hauschka stawia na "samopomoc". To trochę jak z naszymi ciałami, czy umysłem. Potrzebują bodźców, treningu i aktywności. Muszą pracować i ćwiczyć, by utrzymać dobrą formę i zdrowie ;)

Zatem wieczorna pielęgnacja...
... powinna opierać się przede wszystkim na oczyszczeniu i odblokowaniu porów. Należy dokładnie oczyścić twarz z makijażu i zanieczyszczeń całego dnia. Bardzo ważne jest, by demakijaż i oczyszczanie były delikatne! Nie powinny one naruszać ochronnej warstewki lipidowej skóry. O takim oczyszczaniu pisałam tutaj. Owszem dopuszcza się zastosowanie na noc kuracji lub serum jednak powinny one być beztłuszczowe (!). Można także wieczorem nakładać maseczki, nie pozostawiając ich jednak na noc. Rano konieczne jest ponowne oczyszczenie skóry. Choć skóra wydaje się czysta, przecież niczego wieczorem nie nakładaliśmy, wydalała ona nocą toksyny i konieczne jest ich usunięcie. Trzeba buzię oczyścić, by się ich pozbyć.

Beztłuszczowa noc a skóra dojrzała i/lub sucha...
Po przeczytaniu zaprotestujecie pewno, że mając skórę dojrzałą lub suchą, trzeba ją konkretnie traktować bardzo bogatym kremem przede wszystkim nocą, a zaniechanie wieczornej pielęgnacji spowoduje odwodnienie skóry. Jednak koncepcja rytmów dotyczy także i tego typu cery. Tu bardzo ważny jest proces nocnej odnowy. Kremy zakłócają wydalanie toksyn, one znowu regenerację. Ponadto skóra nie musi się wysilać, skoro wszystkie potrzebne składniki odżywcze, a nawet ich nadmiar otrzymuje z zewnątrz. Uzależnia się niejako od kremu. W przypadku bezkremowych nocy dostarczamy skórze substancji odżywczych jedynie w ciągu dnia, a odpowiednio bogata* pielęgnacja powinna wystarczyć i na noc. Przypominam nocą nie stosujemy tłuszczy, dopuszczane są delikatne toniki i sera.

* bogata pielęgnacja to niekoniecznie tłuste ciężkie kremy!

A co w przypadku buzi wrażliwej?
Taki typ cery także może skorzystać z beztłuszczowych nocy. Skóra bowiem ma okazję "nauczyć" się sama chronić. Osobiście doświadczyłam przemiany wrażliwej i podrażnionej skóry w normalną, bez wiecznie zaczerwienionych policzków. Moja skóra lepiej radzi sobie z mrozami, upałem, a nawet szalonymi eksperymentami. Nie potrzebuję już kremów z parafiną, czy nawet sterydami.

Cera trądzikowa bez kremu nocą?
Również w przypadku cery z problemami beztłuszczowe noce są wskazane. Nie blokując nocą ujść porów kremami, olejkami, czy innymi tłuszczami umożliwiamy skórze prawidłowe oczyszczenie i pozbycie się toksyn zgromadzonych w głębszych jej warstwach. Ma ona możliwość wydalenia szkodliwych substancji, przyczyniających się do powstawania trądziku. Uczy się regulować i dostosować do potrzeb produkcję sebum. Przestaje przetłuszczać i błyszczeć. Z każdym dniem ładnieje. Także tego doświadczyłam :)

A jak to było u mnie...
....ciężko i to bardzo ciężko było przestawić się na beztłuszczowe noce! Niemniej jednak koncepcja wydawała się logiczna i bardzo obiecująca. Ponadto jej odkrycie zbiegło się z moją ekorewolucją i coraz większą świadomością, jakie śmieci znajdują się w kosmetykach, chemii domowej, jak i żywności. Zrezygnowałam więc nie tylko z dotychczasowej pielęgnacji, zastępując ją naturalnymi kosmetykami, ale i chemię domową octem, sodą i ekologicznymi odpowiednikami, a gotowe jedzenie pysznym, zdrowym i jak się okazuje wcale nie tak praco- i czasochłonnym gotowaniem. W przechodzeniu na naturalną pielęgnację bardzo pomagała mi cudowna kosmetyczka, posiadająca ogromną wiedzę o kosmetykach, składach i filozofii dr.Hauschka. Na dobry początek poleciła mi lekturę " Das Dr.Hauschka-Koncept. Schonheit pur." i zestaw minikosmetyków dr.Hauschka. Dodatkowo proces przestawiania się skóry na nową pielęgnację i jej oczyszczanie wspierała kuracja dr.Hauschka nr 2. Mimo wszystko początki były bardzo trudne. Moja cera szalała. Jednego dnia była sucha jak wiór, drugiego ociekała sebum. Następował jeden wysyp za drugim. Załamywałam się i co rusz wątpiłam w skuteczność metody. Charlotte (kosmeyczka dr.Hauschka) uspokajała mnie, że to wszystko syf, który siedzi w skórze. Cera oczyści i wyreguluje się. Potrzeba tylko czasu i cierpliwości. Zacisnęłam więc zęby i dalej stosowałam zalecone kosmetyki. Najgorszy był pierwszy miesiąc. W drugim skóra rzeczywiście zaczęła się "uczyć" i nieco mniej buntować. W trzecim natomiast zauważalnie ładnieć. Po pól roku była nie do poznania.

I jakie są efekty?
Obecnie nie mam większych problemów z cerą. Nie powiem, że jest idealna, ale utrzymujący się długimi latami trądzik jest zdecydowanie słabszy. Wyskakują pojedyncze niedoskonałości, a pory są poszerzone jedynie w strefie T. Skóra jest raczej normalna, w kierunku mieszanej. Ekstremalna wrażliwość już mi nie dokucza. Choć lata leczenia trądziku bardzo agresywnymi preparatami zrobiło swoje. Skóra rzeczywiście wyregulowała się. Zniknęło ekstremalne świecenie i szorstkie policzki. Skóra jest sprężysta i dobrze nawilżona. Zdecydowanie wystarcza krem na dzień, a wieczorem tonik, ewentualnie beztłuszczowe serum. Nie ma mowy o uczuciu napinania, czy ściągania skory. Natomiast każda próba powrotu do kremu na noc kończy się buntem i przekarmieniem skóry. Mam wrażenie, że skóra dusi się pod kremem ;) Problem z wieczorną pielęgnacją mam zatem z głowy, a tym samym mniej kosmetyków w koszyczkach *chociaż mój mąż miałby inne zdanie na temat ilości kosmetyków ;) Fakt mam kilka zmarszczek mimicznych, ale po 30stce to raczej normalne zjawisko. Staram się skórze dostarczać jak najwięcej nawilżenia w ciągu dnia. Nocą natomiast pozwalam jej popracować, oczyścić i regenerować się.

Kilka uwag na koniec
- Kochani pamiętajcie to jedna z wielu koncepcji pielęgnacji skory. Odpowiada mojej skórze, nie ma jednak pewności, że i w Waszym przypadku tak będzie
- Traktujcie skórę delikatnie! Potrzebuje ona łagodnego, aczkolwiek skutecznego oczyszczenia i odpowiedniej dawki odżywienia, dostosowanej do potrzeb.
- Pielęgnacja na dzień powinna być odpowiednio bogata, by nocą skóra nie wolola o jeść! Unikniecie efektu napinania i przesuszenia, a także powstawania zmarszczek.
- Bogata pielęgnacja dzienna nie oznacza tłustych, ciężkich kremów. To odpowiednio bogate w składniki odżywcze kremy, sera, olejki.
- Jeszcze raz powtarzam wieczorne oczyszczanie skory musi byc staranne i doglębne, ale delikatne. Jesli wyszorujecie buzię, potraktujecie silnym alkoholem i pozbawicie ochronnej warstewki lipidowej, nie zdziwcie się, jeśli skóra będzie przesuszona, podrażniona i/lub napięta.
- Wieczorem dopuszczalne są kuracje i sera, ale beztluszczowe!
- By stosować metodę nie musicie używać kosmetyków dr.Hauschka. Obecnie prócz maski regenerującej nie mam niczego tej firmy. Choć nawiasem mówiąc krem różany by się przydał ;)
- Bywa, że początki są trudne. Rozleniwiona skóra może domagać się kremu na noc. Może także początkowo oczyszczać się.
- Musi minąc trochę czasu (dwa, trzy miesiące lub nawet pól roku) nim skóra "nauczy się dbania o siebie". Po kilku brzuszkach też nie będziecie miały od razu kaloryferka ;) Nie zniechęcajcie się jednak, nie u każdego proces przebiega tak gwałtownie, jak u mnie
- Warto także przejść na kosmetyczny minimalizm. Wiele cer nie lubi ciągłych nowości i eksperymentów.
- Pamiętajcie także o zdrowym karmieniu skóry i całego ciala od wewnątrz. Warzywa, owoce, nasiona, orzechy i woda to sprzymierzeńcy pięknej skóry! Ale to juz materiałl na inny wpis : )

TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO ;)




* zdjęcie - kadr z filmu "Śniadanie u Tiffany'ego" (1961)

56 komentarzy:

  1. Bardzo zaciekawiła mnie ta koncepcja i właściwie chętnie bym przeprowadziła taki eksperyment ;) Czy znasz jakieś beztłuszczowe sera, które mogłabyś polecić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam beztłuszczowych nocy, ale bardzo przesuszyłam sobie skórę. Pewnie używałam złego kremu i toniku na dzień. Kiedy zauważam zwiększoną ilość zaskórników rezygnuję z kremu kończąc wieczorną pielęgnację na toniku (po oczyszczeniu twarzy olejami). Może spróbuję jeszcze raz tej metody, Twoja historia brzmi motywująco :)
    Piszesz, że niedobrze jest traktować wieczorem skórę alkoholem a toniki Hauschki właśnie na nim się opierają, nie przeszkadza Ci to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. temat alkoholu to tak naprawdę materiał na odrębną notatkę. krótko pisząc ten w kosmetykach naturalnych pozyskiwany jest z roślin, jest zdecydowanie łagodniejszy. w otoczeniu innych wyciągów i olejów będąc nawet wysoko w składzie z reguły nie robi krzywdy.

      Usuń
    2. Niestety, ale mnie oba toniki Hauschki potrafiły mocno podrażnić, a z podrażnieniem po kremach Alterry walczyłam wiele miesięcy, stąd moje pytanie. Już nawet nie próbuję kosmetyków których składy są oparte na alkoholu. Ani moim włosom, ani skórze on nie służy. Wyjątkiem jest woda rozświetlająca Caudalie którą utrwalam makijaż mineralny (ale też z umiarem i nie codziennie).

      Usuń
    3. Mi też kosmetyki z Alterry - ze względu na alkohol wysoko w składzie - nie służą Zastanawiałam się nad Dr. Hauschką, ale jak przeczytałam o alkoholu, to się zawahałam...

      Usuń
    4. No cóż każda z nas jest inna, ma inną cerę. Sama koncepcja nie wymaga używania kosmetyków dr. Hauschka. Osobiście teraz nie mam prócz maseczki niczego. Z jednym mogę się zgodzić Alterra, jak i Alverde też mnie podrażniały. Jednak mam wrażenie zawierają zdecydowanie więcej alkoholu, już sam zapach był bardzo intensywny, alkoholowy. Nie miałabym nawet odwagi kogoś zmuszać i na siłę przekonywać do pielęgnacji, czy kosmetyku. Bo tak jak na wstępie pisalam to bardzo indywidualna sprawa.

      Usuń
  3. Nigdy nie słyszałam o czymś takim, bardzo mnie tym zainteresowałaś :D ciekawe jak moja skóra na to by zareagowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już kiedyś zainteresowałam się tą koncepcją - Alina pisała o Hauszkowej pielęgnacji na swoim blogu.
    Niestety, u mnie się to nie sprawdza. Wykorzystuję dwukrotnie szybszą, nocną przemianę materii, by wtłoczyć w moją problematyczną skórę trochę więcej niż jest to możliwe w ciągu dnia. Natomiast bardzo szkodzi mi całodniowy smog, zanieczyszczenia, makijaż i słońce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż, tak jak pisałam to tylko jeden ze sposobów pielęgnacji skóry

      Usuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o tej metodzie, ale brzmi ciekawie. Rozważę wykorzystanie jej, po zakończeniu kuracji dermatologicznej, jak już skóra wróci do stanu używalności. Choć w zasadzie teorie tej pielęgnacji są zupełnie przeciwne niż to, czego dotąd byłam uczona, bo przecież skóra w nocy najlepiej przyjmuje, więc potrzebuje bogatego kremu.
    Z drugiej strony przyjrzałam się trochę temu, spojrzałam na kosmetyki opisane na ich stronie, taki olejek do mycia twarzy ma fajny skład, ale na przykład emulsja nawilżająca na 4. miejscu ma alkohol, delikatne mleczko do demakijażu ma alkohol na drugim miejscu. To mnie zastanawia, bo na pewno nie chciałabym traktować twarzy czymś, co ma większość alkoholu w sobie :/
    No i fakt, że kosmetyki nie należą do najtańszych (80zł za 100ml toniku do twarzy na przykład), co skłania mnie do małej refleksji, czy rzeczywiście jest to jakaś przełomowa teoria, czy po prostu sposób, na zarobienie kasy?
    Choć widać, że u niektórych działa na przykład u Ciebie. Sama nie wiem, co o tym myśleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudolf Hauschka nim stworzył wraz z Elisabeth Sigmund kosmetyki dr.Hauschka opracował koncepcję rytmów w medycynie.Nawiasem mówiąc kosmetyki powstały w latach 60tych. Zatem to nie jest marketing. Co do alkoholu, to tak jak pisałam powyżej, alkohol aloholowi nierówny. Tu jest delikatniejszy. Należy także zerknąć na jego otoczenie.

      Usuń
  6. Właśnie oszczędziłaś mi sporo pracy:) Sama nie będę musiała się już produkować na ten temat, mogę śmiało linkować do tego tekstu:)
    O bezkremowym nocach po raz pierwszy przeczytałam u Ciebie i będę Cię chyba do końca życia po rękach całować:) Na mojej trądzikowej i wiecznie przetłuszczonej cerze sprawdza się idealnie. Kremy i oleje porzuciłam najpierw na noc, teraz już ostatecznie (moja skóra nie potrzebuje natłuszczania) i w końcu pozbyłam się wszystkich problemów z cerą:) No i święta racja z tym łagodnym oczyszczaniem, żadne żele z SLS nie wchodzą tu w grę. U mnie najlepiej sprawdza się czarne mydło i własnoręcznie kręcony micel w kwasem salicylowym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Ogromnie się cieszę, że bezkremowe noce służą :)

      Usuń
  7. ja już gdzieś o tej metodzie słyszałam, ale nigdy nie zgłębiałam się o co dokładnie w niej chodzi. Ostatnio nie używam kremu na noc w sumie z lenistwa :P i po drugie nie mam praktycznie żadnego kremu na noc a ciężko mi coś poszukać odpowiedniego dla siebie. Ale nie trwa to jakoś specjalnie długo może z miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może więc to początek przygody z tą metodą pielęgnacji.

      Usuń
    2. zobaczymy ile jeszcze wytrzymam ;)

      Usuń
  8. Jestem ciekawa jakich kosmetyków używasz teraz z Dr. Haushki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu będzie małe zaskoczenie - żadnych. Oczywiścię metodę pielęgnacji tak :)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, może też spróbuję bezkremowych nocy? Mam podobną cerę do tej, jaką miałaś przed zmianą pielęgnacji - częste "niespodzianki" w postaci pryszczy, a zarazem suche partie... Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do tej metody, ale może to jednak to? Zasiałaś we mnie chęć eksperymentowania ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ciekawa jakich kosmetyków teraz używasz z Dr. Haushki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie tylko maseczki oczyszczającej i rewitalizującej ;)

      Usuń
  12. Bardzo ciekawy post. Może trzeba spróbować... Gdzie zamawiasz produkty?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że gdzie najtaniej, czyli tam gdzie są przeceny... apteki, Allegro...

      Usuń
  13. Jakie serum beztłuszczowe polecasz (cera dojrzała)?, szukam czegoś nowego - od 2 lat stosuję beztłuszczowe noce i jest tak jak piszesz! Skóra pod olejowym kosmetykiem dusi się w nocy! Jeśli chodzi o serum to używam Hauschki, Weledy, Phenome Quenching ale nadal poszukuję ideału:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba mi zjadło poprzedni komentarz :x Mój internet coś wariuje , no nic :) Pisze raz jeszcze :) Koncepcja wydaje się logiczna i bardzo ciekawa. Jednak ja chyba nie dam rady zrezygnować z nocnej pielęgnacji, bo po pierwsze to mój taki rytuał wieczorny, a po drugie wydaje mi się, że mi dość służy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam o tej metodzie, chyba też u Aliny, i w sumie zainteresowała mnie, ale nie na tyle żeby samemu spróbować, bo bardzo nie lubię eksperymentów ze skórą twarzy :) Bezkremowe noce to sposób dość radykalny, tak jak pisałaś, przewraca do góry nogami wszystko co większości ludzi wie i co się im mówi na temat pielęgnacji skóry. Jakiś sens w tym widzę, ale nie jestem do końca przekonana - no bo w końcu co, odżywianie skóry nocą to bujda? Sama pisałaś, że można stosować serum beztłuszczowe, więc już nie wiem czy w końcu potrzebujemy tych dodatkowych składników odżywczych nocą czy są one zbędne. Jeśli skóra je pobiera, to warto jednak coś na tę twarz kłaść, chyba że wyznajemy zasadę, że samo sebum wystarczy do tego żeby twarz miała ładny wygląd :) Nie neguję tej metody, mam jedynie wątpliwości, bo poniekąd jest to kontra do tradycyjnych metod pielęgnacji skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum to tylko bardzo delikatne wsparcie skóry w nocnej regeneracji, najważniejsze jednak jest w tej metodzie jest nie blokowanie tłuszczami skóry, tak by oddychała i oczyszczała się.

      Usuń
  16. Tyle już koncepcji się pojawia na pielęgnowanie cery, że można dostać zawrotu głowy ;) Osobiście nie wyobrażam sobie nie nałożyć czegoś na skórę na noc, jestem zwolennikiem odżywczej pielęgnacji, ale zainteresowałaś mnie tym, że sporo niespodzianek zniknęło. Coś w tym musi być, ale tak jak piszesz - każdy jest inny i nie każdemu będzie pasowało to samo, nie mniej jednak warto poeksperymentować, jeżeli nasza cera nadal się buntuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oto właśnie chodzi. Nie każdy może stosować beztłuszczowe noce, jak i nie każdy zdecyduje się na dietę węgle ;)

      Usuń
  17. Jest dość rewolucyjna i przyznam, że nie jestem pewna czy bym się zdecydowała - tym bardziej, że odkąd używam nagietkowego kremiku od Sylveco, głównie na noc, moja cera ma się lepiej. Długo walczyłam z trądzikiem i nie wiem czy jestem gotowa na takie oczyszczanie się cery. Zastanawia mnie czy nie dało by się tego przejścia stopniować, powoli przechodzić na coraz lżejsze kremy, potem sera, następnie raz na jakiś czas odpuszczać nocną pielęgnację, by skóra mogła się przyzwyczaić do takich odstępstw. Jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł ze stopniowym odstawianiem kremów jest bardzo ciekawy!

      Usuń
  18. Czasem z lenistwa nie używam przez dłuższy okres żadnych kremów (nawet na dzień) i faktycznie skóra wtedy wygląda dużo lepiej. Nie maluję się w ogóle, więc często to jest po prostu ochlapanie twarzy zimną wodą i tyle. Dopiero jak mi się wydaje, że powinnam ją ratować przed samozagładą, wyskakują mi wszystkie brudy na wierzch ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj!
    bardzo sie ciesze ,ze trafilam na twoj blog.Mnostwo przydatnych porad,rzetelne opisy i recenzje.Milo sie czyta historie osoby swiadomej -tego co kupuje,czym sie zywi,co pakuje sobie na twarz.Ja sie" uswiadomilam "juz dosc dawno,mysle ze troche pozno,ale zawsze lepiej pozno niz wcale.Najwazniejsza zasada dla Mnie jest unikanie produktow testowanych na zwierzetach,od zywnosci po kosmetyki proszki do prania itd.
    Co do Hauschki ,to te kosmetyki uratowaly mi zycie,mialam podobne problemy do Twoich.Dzisiaj wystarcza mi na noc oczyczanie i odrobina toniku .
    Pozdrawiam cieplutko i napewno bede tutaj wpadac!
    Anja

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawy tekst, muszę go przesłać mojej znajomej, na pewno ją zainteresuje. Tymczasem pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Taka metode pielegnacji stosuje juz od lat moja mama .u niej to wynika z tego ze nie uwielbia ani kremow ani masek a jak juz cos kladla to w dzien bo wtedy miala i wiecej sily i ochoty.u niej ta pielegnacja sie sprawdza chociaz ma sucha skore to nie czuje koniecznosci smarowania sie kremem a ja pomimo ze ciagle cos stosuje to juz sie chyba uzaleznilam od kremow bo bez nich moja dkora jest strasznie sciagnieta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też początkowo buntowała się ściąganiem, ale może warto spróbować...

      Usuń
  22. Wspaniałe porady! Właśnie mam ten sam problem z trądzikiem, spróbuję teraz tej metody i zobaczę jej efekty, a wierzę w to, że będzie lepiej! ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawa ta metoda..ale zastanawia mnie co z retinoidami?które są ponoć najlepszym środkiem do zwalczania zmarszczeki trądziku,a można je stosować tylko nocą bo są fotouczulające.
    sama stosuje retinol na trądzik,widzę poprawę ale walki jeszcze nie wygrałam.
    Ciekawe jakby skóra zaaragowała gdybym robiła na zmianę noc z kremem noc bez kremu:)jakie dokładnie kremy i sera używasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż nie stosuję tak aktywnych środków, preferuję raczej te naturalne. Obecnie stosuję olejek Phenome, kremik GaiaCreams, jak widać oleje. Na noc czasami serum Clochee, ale to bardzo sporadycznie

      Usuń
  24. Ja raz na jakiś czas nie nakładam kremu na noc, ale może powinnam spróbować takich beztłuszczowych nocy na dłuższy okres :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mądrze piszesz, właśnie ten post przyciągnął mnie na Twojego bloga;)
    Ja czasami po imprezie jedynie zmywałam makijaż (micel lub dwu-fazówka do oczu, później żel do mycia twarzy + obowiązkowo tonik) i z lenistwa kładłam się spać bez kremu na twarz i cera wyglądała rano dobrze - a właśnie mam skłonności do trądziku, więc jak widać nie szkodzi a może nawet pomóc taki detoks od kremów.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja czasem robię przerwy w smarowaniu twarzy na noc wtedy kiedy czułam, że tych kremów już za dużo i za często - pozwalałam skórze odpocząć i na dobre to wychodziło :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Koszyczku:) Jakże się cieszę, ze ktoś oprócz mnie też stosuje beztłuszczową pielęgnację! Nawet mi nie przyszło do głowy googlać o polsku, wszystkie informacje miałam z niemieckich for i blogów. Nie kremuję się na noc od mniej więcej 5 tygodni, z tym, że na początek testuję program Martiny Gebhardt (a więc bez serum/ampułek). U mnie przestawienie przyszło bezproblemowo, praktycznie nie czułąm różnicy (mam skórę mieszaną, ale dojrzałą 40+), bardziej była to kwestia psychicznego przewartościowania wbijanych przez lata do głowy teorii:) Jak na razie jestem zachwycona efektami, aczkolwiek planuję za jakiś czas przejście na Dr Hauschkę i wtedy kupię sobie także serum.
    Ciekawa jestem, czy ta kosmetyczka, o której piszesz jest z Polski i skąd wzięłaś książkę "Das Dr. Hauschka - Konzept"? NIe mogę jej namierzyć w księgarniach internetowych...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam przypadkiem weszlam na ten post a wiec... Nigdy nie smarowalam twarzy na noc... Mam kaprysna cere ale nic sobie z tego nie robilam staralam sie jak najmniej szkodzic swojej skorze stosowalam krem do cery wrazliwej nivea pewnego dnia kupilam zestaw podstawowy clinique do cery z tradzikiem po pierwszym uzyciu widzialam juz efekty jestem bardzo zadowolona z produktu i z firmy jedynie przed okresem mam male problemy z cera ale mysle ze zmiana diety powinna cos zdzialac odnoszac sie do tematu dyskusji jesli ktos nakladal na twarz kilogramy chemi i teraz chce odstawic niech nie oczekuje cudu....o twarz i ogolnie o zdrowie i skore powinno sie dbac od samego poczatku i od podstaw...

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam tłustą cerę ze skłonnością do trądziku i sporą ilość zaskórnikow. Skóra świeci a raczej świeciła przeokropnie. Krem na noc odstawilam 2 tygodnie temu i już widzę efekty. Rano nie mogę się napatrzeć na swoją twarz ;) idealnie naprężona.Zero rozszerzonych porów. Niesamowite. Mam wrażenie że z dnia na dzień mam mniej zaskórników. Krem na noc stosuje tylko pod oczy i na powieki. A rano stosuję lekki krem na całą twarz.Nie wiem czy dobrze robię nie stosując na noc nawet toniku - twarz tylko zmywam żelem i wysuszam ręcznikiem. Ale najwidoczniej mojej cerze to służy bo jest w coraz lepszym stanie. Także dziękuję za ten post!

    OdpowiedzUsuń