7.08.2015

Olejek do demakijażu Resibo



Witajcie w te upalne dni! Lato nam zdecydowanie dopisuje i choć w tym roku zostaję w domu (na budowie właściwie), ogromnie się cieszę z takiej ilości ciepła i słonka :) A dziś mam dla Was recenzję Olejku do demakijażu Resibo, który jest właśnie w kolorze słońca. Zapraszam!





opis producenta: Olejek doskonale oczyszcza skórę twarzy. Dlaczego? Ponieważ oleje najlepiej rozpuszczają inne oleje, czyli sebum, a także produkty do makijażu i zanieczyszczenia. Natomiast specjalne włókno ściereczki dokładnie je pochłania i usuwa.

sposób użycia: nanieś olejek na suchą lub wilgotną skórę twarzy i wmasuj, podobnie jak wtedy, gdy używasz żelu do mycia. Następnie zmyj przy pomocy specjalnej ściereczki z mikrowłókna dołączonej do produktu, zmoczonej w ciepłej wodzie. Przykładaj ściereczkę do twarzy i lekko dociskaj, postaraj się nie naciągać skóry. Ściereczka jest wielokrotnego użytku – możesz ją łatwo umyć ciepłą wodą z mydłem.



skład: Linum Usitatissimum Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopherol, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Parfum, Limonene



To w zasadzie mój drugi „gotowy” olejek do demakijażu. O pierwszym – Clochee już Wam pisałam klik. To dzięki niemu polubiłam demakijaż i oczyszczanie twarzy olejem. Z Clochee w zasadzie jestem zadowolona i nie miałam powodu, by go zmieniać, gdyby nie moja ciekawość nowości… Jak tylko odkryłam markę Resibo i ich olejek, musiałam go wypróbować ;)

Olejek otrzymujecie w plastikowej butelce (150 ml) z pompką. Dołączona jest do niego mała ściereczka, a całość zamknięta jest w bardzo estetycznym opakowaniu – tubie. Wygląda to bardzo, bardzo ładnie.


Olejek stosuję wieczorem by zmyć filtry, zanieczyszczenia, makijaż. Na całą twarz wystarczą jedno, dwa naciśnięcia pompki. Delikatnie wmasowuję olejek w skórę, a następnie zmywam zamoczoną w cieplej wodzie ściereczce. Na koniec przykładam chłodny kompres. Olejek bardzo dobrze radzi sobie z zanieczyszczeniami i makijażem. Dosłownie czuje się, że skóra jest czysta. Nie mylić proszę z wyszorowana! Jest ona ponadto nawilżona, ale nie nieprzyjemnie natłuszczona. Muszę jednak zaznaczyć, że oczyszczam skórę wieloetapowo – przed olejkiem zmywam twarz płynem micelarnym. Pamiętacie jeszcze mój wpis o oczyszczaniu twarzy? klik Ale spokojnie, olejek Rsibo nawet bez wstępnego zabiegu radzi sobie z demakijażem. W dodatku przyjemnie pachnie i co wyróżnia go, nie szczypie w oczy. Ściereczka jest bardzo delikatna i miękka. I tu mogłabym trochę pokręcić nosem, bo chyba wolę, bardziej ostrą i złuszczającą Liz Earle. Niemniej jednak olejek podbił moje serce. Jest skuteczny, wydajny, kosztuje 49 zł, dołączona jest do niego ściereczka, a całość wygląda ładnie. Polecam :)

Zdążyłyście już poznać Resibo?

PS. Napiszcie jeśli coś na blogu nie działa, no i czy lubicie Disqus ;)

ŚCISKAM, GOSIA