Witajcie Kochani! Muszę przyznać, że skupiając się na wiosennym detoxie, całkowicie zaniedbałam koszyczkowe recenzje. Boję się sprawdzać kiedy ostatnio opisywałam jakiś kosmetyk. A wierzcie mi mam całkiem sporo ciekawych mazidełkek. Szybko naprawiając błąd chciałabym przedstawić Wam kosmetyk, który utrzymuje w ryzach wysyp niedoskonałości na mojej buzi. Już mogę Wam zdradzić, że Eksfoliant Paula's Choice, bo o nim mowa, jest rewelacyjny! Najlepszy kosmetyk na trądzik, jakiego używałam!Z trądzikiem borykam się od ok. 14 roku życia, a obecnie jestem po 30stce. Sama nie mogę uwierzyć, że to już tyle lat. Choć powinnam walczyć z pierwszymi zmarszczkami, ciągle zmagam się z rozszerzonymi porami i krostkami. Myślę, że tak już zostanie. Pocieszający jest fakt, że po tylu latach przynajmniej wiem, co mi w miarę służy i pomaga. Wiem czego unikać, a co utrzymuje niedoskonałości w ryzach. Jest to naturalna pielęgnacja, dobra dieta i delikatne traktowanie skóry. Także bohater dzisiejszego wpisu doskonale radzi sobie z nieproszonymi gośćmi, choć do najdelikatniejszych nie należy.
opis producenta: Płyn eksfoliujący z 2% kwasem salicylowym (BHA), wnikający wgłąb porów i usuwający nawet najbardziej oporne wypryski, wągry i zaskórniki. Regularnie stosowany wyrównuje koloryt cery. Dzięki zawartości składników łagodzących i przeciwzapalnych jest niezwykle delikatny dla skóry. Płynna, podobna do toniku konsystencja, odpowiednia dla skóry tłustej lub mieszanej. Eksfoliuje powierzchnię skóry oraz wnętrze porów, usuwając z nich zanieczyszczenia i nadmiar sebum. Bez substancji zapachowych i barwników
UWAGA: Przy stosowaniu produktów z BHA należy w ciągu dnia używać kosmetyków z filtrem przeciwsłonecznym / Osoby uczulone na aspirynę (kwas acetylosalicylowy) nie powinny stosować produktów zawierających kwas salicylowy.
Jeśli mam być szczera początkowo byłam bardzo sceptyczna. Wprawdzie moja cera lubi kwas salicylowy (a moje wypryski nie) bałam się, że Eksfoliant Paula's Choice będzie zbyt agresywny i narobi więcej szkód niż pożytku. W zasadzie miałam rację. Choć nakładałam kosmetyk tylko na noc, i to co drugi dzień, moja skóra reagowała podrażnieniem, zaczerwienieniem i przesuszeniem. Dotarłam do momentu, kiedy chciałam rzucić eksfoliant Paula's Choice w kąt. Ostatecznie dałam mu szansę, jednocześnie skupiając się na intensywnym nawilżaniu skóry. Wieczorem zatem oprócz eksfoliantu, nakładałam dodatkowo Serum silnie nawilżające Clochee, o którym pisałam tutaj. Rano natomiast krem i serum Clochee. Bardzo szybko okazało się, że to klucz do poprawy kondycji cery. Skóra zaczęła się oczyszczać, pory zmniejszać, a krostki i przebarwienia po nich znikały. Dawno nie miałam tak skutecznego kosmetyku!
Eksfoliant w przypadku mojej skóry doskonale radzi sobie z wszystkimi niedoskonałościami. Zamknięty jest w plastikowej buteleczce, w miarę dobrze przemyślanej. Zachowując ostrożność, kosmetyk nie wylewa się z niej strumieniami. Dzięki temu jest bardzo wydajny - opakowanie wystarczyło na kilka miesięcy. Sam płyn jest przezroczysty i bezzapachowy. Po nałożeniu na skórę nie czuję pieczenia, ani mrowienia. Oczywiście, i podkreślam to raz jeszcze, kiedy stosuję eksfoliant bardzo dbam o nawilżenie. Obecnie sięgam po mazidełko Paula's Choice kiedy narozrabiam i moja skóra woła o pomoc. Niestety nie nakładam go regularnie. Tak naprawdę chciałabym popróbować kosmetyków z retinolem. Może Redermic R La Roche Posay? Jeśli eksperyment sie nie uda, skruszona wrócę do Eksfoliantu Paula's Choice. Bardzo Wam go polecam!
Znacie, lubicie?
A może zdradzicie jak radzicie sobie z niedoskonałościami?
ŚCISKAM, GOSIA
Wygląda ciekawie - ale stężenie 2% kwasów to dla mnie chyba za mało, żeby zadziałało:)
OdpowiedzUsuńNie znam się na kwasach, ale te 2% daje radę. W wyższym stężeniu chyba rozpuściło by mi skórę ;)
UsuńEch... moja niestety jest z tych gruboskórnych:)
UsuńPodpisuję się pod wszystkim co napisałaś. Też stosowałam go co drugi dzień na noc, a i tak skóra była czerwona, podrażniona i przesuszona, i też pomogło łączenie z nawilżającym serum, tylko u mnie JMO :) Efekty są bardzo zadowalające, a mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. No to już jesteśmy dwie ;)
UsuńKurczę, gdzieś słyszałam o tym produkcie i ktoś go strasznie chwalił. Ale nie mam pojęcia kto to był i kto mówił:P
OdpowiedzUsuńTak naprawdę sporo osób, szczególnie na zachodzie bardzo chwali eksfoliant. Mogę się z nimi tylko zgodzić, jest świetny :)
UsuńKwasy to najlepszy sposób na niedoskonałości - nic mi na nie tak nie pomaga! :) Na pewno nie polecam naturalnej pielęgnacji przy pryszczach, ale fajne jest mydło z kwasem borowym i nanosrebrem do mycia. :) Najważniejsze są nie kremy, ale żele oczyszczające. Muszą maksymalnie dogłębnie oczyszczać - u mnie najlepiej sprawdza się... Clean&Clear na wągry. :D Niestety go wycofano, ale bił na głowę La Roche i inne. :) Potem kwasy, jakieś serum, krem antybakteryjny (nie matujący i nie natłuszczający!), a na punktowe zmiany nakładam maść cynkową, olejek z drzewa herbacianego, Benzance lub korektor antybakteryjny Bell. :)
OdpowiedzUsuńJa znowu bardzo polecam naturalną pielęgnację - to ona wyciszyła moją skórę. Kwasy dodatkowo usuwają niedoskonałości. Ale wiadomo kaźda buzia lubi co innego ;)
UsuńNie znam tego produktu, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania. Moja cera przechodzi ostatnio kryzys i co rusz pojawiają się na niej nowi, nieproszenie nieprzyjaciele :(
OdpowiedzUsuńMiło mi, mogę tylko zachęcić do wypróbowania. Na stronie Paula's Choice można zamówić próbki lub wersje mini produktów - dobre do testów ;)
Usuńmiałam próbkę tego produktu i bardzo dobrze się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńU mnie też od próbek się często wielkie kosmetyczne miłości zaczynają
UsuńDla mnie za słaby kaliber.
OdpowiedzUsuńJa swojego "ratunku dla skóry z trądzikiem" szukam już od ponad 20 lat, niestety bezskutecznie. Teraz mam 37 lat i straciłam nadzieję, że cokolwiek pomoże - pozostaje chyba tylko czekać na menopauzę ;-)
Wiesz też tak sądziłam 2% - to mało! Ale nie wiem dlaczego ten eksfoliant tak działa? I to jest najważniejsze :)
UsuńJestem na kwasach od dłuższego czasu, ostatnio bawiłam się z glikolowym, teraz zeszłam do słabszych PHA. Działanie 2% stężenia kwasu salicylowego mogłam obserwować przy żelu rumiankowym z Sylveco, a przecież żel trzymamy na buzi tylko przez chwilę.
OdpowiedzUsuńAle chyba zdecydowanie bardziej wolę samorobione kwasy, na pewno da się w ten sposób sporo zaoszczędzić, a i zabawa przednia :)
Też lubię kosmetyki domowej roboty, ale jakoś z kwasami nie wychodzi. Takich rezultatów nie miałam po żadnym z moich kwasów ;)
UsuńTeż jestem na kwasach, a właściwie już nie bo słońce idzie :)
OdpowiedzUsuń