Dziś zapraszam Was do szybciutkiej recenzji bardzo lubianego przeze mnie kremiku. Pisałam już o nim wielokrotnie, kilka razy także pytałyście o niego. Mowa o Kremie do twarzy z melisą dr.Hauschka. Natomiast pod koniec znajdziecie garść informacji na temat właściwości melisy, oraz kilka przepisów z dodatkiem tego zioła (pyszny napar, kompres lub płukanka do ust).
opis producenta: Regulująca i matująca pielęgnacja na dzień dla cery mieszanej, wrażliwej. Krem do twarzy z melisy Dr.Hauschka pomaga wrażliwej cerze mieszanej powrócić do zdrowej równowagi i uzyskać zadbany, matowy wygląd. Głównym składnikiem tej wartościowej kompozycji jest melisa, której harmonizujące działanie znane było już od średniowiecza. Razem z wyciągami z karotki i przelotu pospolitego (odmiana koniczyny) łagodzi nerwową i zaczerwienioną skórę. Jej przetłuszczające się partie stają się na powrót matowe i rozjaśnione, a partie suche odzyskują właściwe, głębokie nawilżenie. Ten regulujący krem ze wzmacniającym oczarem werginijskim i łagodzącą stokrotką wyrównuje obraz skóry mieszanej i czyni ją jednolitą i gładką.
To chyba ostatni wypróbowany przeze mnie krem dr.Hauschka. Miałam już olejek do twarzy z niedoskonałościami, krem z pigwy, emulsję nawilżającą, a także obie wersje różanych smarowideł. Krem z melisy wpadł w moje rece jako ostatni. Podejrzewam, że wszystko za sprawą średnio przychylnych opinii. Ostatecznie po konsultacji z kosmetyczką pracującą na kosmetykach dr.Hauschka zdecydowałam się na ten kremik. Okazało się bowiem, że jest wręcz stworzony do potrzeb mojej skóry - mieszanej, z niedoskonałościami, ale przede wszystkim wrażliwej. Podobno nie nadaje się do skóry mieszanej, ale nienadwrażliwej (?). Dla mnie, jak już pisałam okazał się ideałem. Kremik pachnie przyjemnie i świeżo ziołami, a przede wszystkim melisą. Absolutnie nienachalnie. Po nałożeniu na skórę szybciutko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstewki. Nie tworzy oczywiście matu - nie wiem dlaczego w wielu przypadkach oczekiwano tego od kosmetyku. Najważniejsze jednak jest jego działanie. Po około tygodniu, może dwóch, moja skóra uspokoiła się, zaczerwienienia i podrażnienia zniknęły, natomiast skóra się znormalizowała. Suche partie zostały nawilżone, przetłuszczające się miejsca przestały się świecić. W rezultacie i niedoskonałości zaczęły się rzadziej pojawiać. Chyba jeszcze żaden krem tak dobrze nie współgrał z moją jakże kapryśną skórą. Zużyłam więc kremik do ostatniej kropelki i jak tylko wyczerpię zapasy smarowideł do twarzy, kupię kolejne opakowanie. Podsumowując więc polecam kremik z melisą tym z Was, które borykają się z mieszaną i wrażliwą skórą.
Cudowna melisa
Napar z melisy działa relaksująco i uspokajająco. Reguluje procesy trawienne, leczy kolkę i ból brzucha. Pomaga w bezsenności. Do sporządzenia potrzebujemy 3 łyżeczki liści melisy i 1/2 szklanki wody. Całość parzymy ok 10min. Moje ulubione kombinacje to orzeźwiający napar z kawałkami soczystego jabłka, lub jako herbatka na dobranoc z miodem i lawendą.
Kąpiel z liści melisy wspaniale relaksuje. Przygotowujemy ją dodając wyciąg z melisy - zaparzamy ok. 10 łyżek liści w 4 szklankach wody. Można wrzucić troszkę suszu lawendy, nagietka lub rumianku. Lipa też pięknie uspokaja. Cudowna kąpiel!
Jak niedawno przeczytałam melisa działa antywirusowo, w tym na wirusa opryszczki. Maść z melisy (muszę koniecznie zdobyć przepis!) leczy opryszczkowe bąble i wydłuża okres pojawiania się następnych.
Melisa ma działanie tonizujące i regulujące mieszaną oraz tłustą skórę. Reguluje wydzielanie sebum. Można przygotować kompres na buzię ze świeżych, lub wysuszonych liści melisy.
W przypadku przetłuszczających się włosów lub podrażnionej skóry głowy polecam melisową płukankę do włosów. Pomocny może być mój wpis o ziołowych płukankach do włosów? pamiętacie go?
Melisa uspokaja nie tylko ducha, ale i wrażliwą skórę, koi wszelkiego typu podrażnienia skórne. Idealnie sprawdzi się kompres z listków lub przecieranie buzi naparem.
5g liści zalane 100ml gorącej wody to prosty przepis na płyn do płukania ust. Pomaga w przypadku zapaleń i ranek.
Jak widzicie więc melisa ma szeroki wachlarz zastosowań.
Warto mieć ją w domu w doniczce lub w postaci suszu.
To zdecydowanie moje ulubione ziółko ;)