
Jeszcze nigdy nie przywiązywałam tyle uwagi do okolic oczu. Kremik pod oczy jest obecnie stałym i obowiązkowym elementem mojej pielęgnacji. Bez niego ani rusz ;) W poszukiwaniu ideału, jakże mogłabym nie wypróbować domowej roboty specyfiku. I tak odnalazłam prosty przepis na domowej roboty marchewkowo-morelowy krem pod oczy. To bardzo fajny kremik, pachnący... marchewką ;) Z konsystencji coś na wzór mazidełek Gaia Creams. Jest lekki, w miarę szybko się wchłania. Pięknie nawilża, wygładza skórę i co najważniejsze świetnie działa! Niestety tym razem do przygotowania kosmetyku nie wystarczy lodówka, czy spiżarka. W przypadku tego kremiku musicie sięgnąć po kilka składników ze sklepu z półproduktami. Ale wierzcie mi warto ;) Kremik zwiera bowiem wiele wspaniałych olejów, mających działanie nawilżające, odżywiające i odmładzające. Spójrzcie sami:
- olej z pestek moreli - ma właściwości nawilżające i wygładzające naskórek. Bogaty jest w witaminy A i E. Polecany do wszystkich rodzajów skóry, a stosowany w przypadku skóry dojrzałej ogranicza powstawanie zmarszczek.
- olej jojoba - łatwo jest wchłaniany przez skórę i włosy. Odżywia, zmiękcza, nawilża i natłuszcza.
- olejek z nasion marchwi - szczególnie polecany do cery dojrzałej i starzejącej się. Intensywnie regeneruje, nawilża i natłuszcza skórę.
- Oprócz tego w kremiku znajduje się wosk pszczeli - działanie natłuszczające, ochronne i zapobiega wysuszaniu skóry oraz hydrolat różany - nawilża, delikatnie napina naskórek i spłyca zmarszczki.
* informacje pochodzą ze strony EcoSpa

Składniki:
3 łyżeczki oleju jojoba
3 łyżeczki oleju z pestek moreli
1 łyżeczka wosku pszczelego
5 łyżeczek hydrolatu różanego
5 kropli olejku z nasion marchwi
* można dodać ewentualnie konserwant
Od razu chciałabym zaznaczyć, że ponieważ nie stosuję substancji konserwującej, przygotowuję kremik tylko z połowy składników. Tak aby szybciutko go zużyć. Poniżej instrukcja:
1. Umieszczamy olej jojoba, olej z pestek moreli i wosk pszczeli w naczyniu. Następnie ostroznie podgrzewamy w kąpieli wodnej, czekając aż wosk się rozpuści. Przyznaję trochę to trwa, ale absolutnie nie podgrzewajcie zbyt bardzo, bo oleje stracą swoje właściwości.
2. Wyjmujemy naczynko z kąpieli i mieszamy dokładnie oleje. Polecam w tym celu sięgnąć po mini-trzepaczkę do ubijania mleka.
3. W drugim naczynku łączymy hydrolat z konserwantem (jeśli go dodajemy).
4. Przekładamy naczynie z olejami do miseczki z bardzo zimną wodą i całość schładzamy.
5. Ostrożnie, w małych porcjach dodajemy do mieszanki hydrolat, mieszając kremik mini-trzepaczką. Zaczyna on tężeć i zmieniać kolor na jaśniejszy.
6. Na koniec dodajemy olejek z nasion marchwi i ponownie wszystko dokładnie mieszamy.
7. Teraz wystarczy przełożyć kremik do opakowania docelowego i gotowe!
Nasze maleństwo przechowujemy w lodówce przez okres około dwóch tygodni (bez użycia konserwantu), oraz dwóch miesięcy (z konserwantem).
* W trakcie przygotowywania kremiku zwróćcie uwagę na higienę!
Bardzo polecam!
Fajniusi :) Może jeszcze masełko shea by się tam przydało? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wiesz kremik tak dobrze mi służy, że nie zmieniałabym niczego ;)
Usuńbardzo ciekawy przepis :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńświetny przepis, wypróbuję go kiedyś :) ja dziś zrobiłam sobie peeling do ciała również z pólproduktów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i gratuluję peelingu :)
UsuńTrochę obawiam się takich własnoręcznie robionych produktów do pielęgnacji twarzy, ale ten bardzo mnie zaciekawił! Jak uda mi się dorwać półprodukty to chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja w zasadzie też nie ufam domowej roboty mazidłom. Dlatego jeśli się już na nie decyduję, są bardzo proste w przygotowaniu, tak żeby nic nie mogło pójść nie tak ;) A kremik jest świetny!
UsuńOstatnio się zastanawiałam do czego wykorzystać wosk pszczeli :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam ten lekki kremik :)
UsuńŚwietny przepis, szkoda że jestem leniwa i nie chce mi się ukręcać takich rzeczy hehe ;)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie też, ale ten przepis jest naprawdę szybki ;)
UsuńBardzo ciekawy przepis :) Aż chce się wypróbować!
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńProsty i przyjemny skład, będę kręcić.
OdpowiedzUsuńUkręciłam czyścik migdałowy, dodałam białej glinki i oleju słonecznikowego - powiem jedno - WOW! :) Nawet mój mąż się pokusił i mówi, że fajnie oczyszcza. Jeszcze raz dziękuję za przepis :)
Bardzo się cieszę. Pasta jest rzeczywiście fajna, kremik nawiasem mówiąc też ;)
UsuńMoże być fajny. Bez problemów się ukręcił bez żadnego emulgatora?
OdpowiedzUsuńJa zaraz idę kręcić masło do stóp i dłoni, bo wołają o pomstę do nieba. Jeśli wyjdzie, to się podzielę "patentem".
Koniecznie podziel się przepisem. Z kręceniem nie było problemu, mam taki mini mikser :)
Usuńfajny przepis
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam :)
UsuńOstatnio również zaczęłam zwracać uwagę na skórę wokół oczu, ponieważ dostrzegłam pierwsze zmarszczki mimiczne. W wolnej chwili chętnie przygotuję własny preparat o właściwościach anti-aging;) Na razie muszę się skupić na magisterce;)
OdpowiedzUsuńJa również staram się przygotowywać niewielkie porcje kosmetyków, ponieważ pragnę zaoszczędzić przykrych niespodzianek mojej wrażliwej skórze.
To powodzenia w zdobywaniu tytułu :)
UsuńCzytam i czytam, bardzo fajny przepis i krem niezwykle efektowny. Aż chce się go używać. Jak będę miała kiedyś więcej czasu, to przybliżam się ku temu, by ukręcić również coś własnego. Dzięki za inspirację i miłego używania. Pozdrawiam, Jo Novi.
OdpowiedzUsuńPolecam i pozdrawiam :)
Usuńwidziałam już ten przepis na zagranicznych blogach i też mnie zainteresował, kupiłam nawet olejek z marchwi w ecospa i... zapach jest straszny :(( zielsko, okropne zielsko no nie mogę po prostu. ale sam kremik fajny.
OdpowiedzUsuńA to dziwne. Przygotowałam kremików już całkiem sporo, dla różnych osób i żaden zapachem nie przypominał zielska? Kremik pachnie całkiem przyjemnie (a jestem pod tym względem bardzo wrażliwa) naturalnie słodką marchewką.
UsuńMam jeszcze konserwant EKO z BU. Chyba się nada, prawda? Kremy z jego dodatkiem (ok. 20 kropli na 50ml) mogą być używane do 6 miesięcy. W przypadku takiego kremu chyba też by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńPowinien się nadać, ja robię bez. Po prostu przygotowuję malutkie ilości :)
Usuńo matko ale cudowny przepis! Nie bawię się w produkcje własnych kosmetyków ale tym przepisem na prawdę mnie zachęciłaś :D
OdpowiedzUsuńKremik jest naprawdę fajny, polecam :)
UsuńBardzo fajny przepis i do tego prosty - to lubię:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper przepis, myślę że gdy tylko znajdę troszkę więcej czasu, poważnie się zastanowię nad jego zrobieniem. Na razie używam kremu pod oczy marki Femi. Również kosmetyk naturalny.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny blog, wczoraj trafiłam na jego strony po raz pierwszy i jestem zauroczona!! :)
Bardzo dziękuję, a kremik polecam :)
UsuńŚwietny krem :)
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńJuż nie pamiętam kiedy ostatni raz robiłam sobie krem, chyba z rok temu. Muszę koniecznie do tego wrócić, to fajna zabawa i można wyczarować cos naprawdę dobrego i odżywczego:)
OdpowiedzUsuńTen jest bardzo prosty, ale ciekawy, polecam :)
UsuńKocham wszystko co naturalne ale niestety nie lubię bawić się w robienie własnoręcznie kremów.
OdpowiedzUsuńMieszanek skomplikowanych też unikam, ale tak prostu przepis nie wymaga ani sporego nakładu czasu, ani wysiłku.
Usuńsuper przepis. chyba go zrobię, ale z nieco innych olejów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, polecam :)
Usuńmam jeszcze jedno pytanko, on się łączy i nie rozwarstwia bez emulgatora?
OdpowiedzUsuńJeszcze żaden się nie rozwarstwił.
Usuńkochana,przepis bardzo mnie zachecil,ale chcialabym zapytac gdzie moge zdobyc owe polprodukty. rozumiem,ze jesli nie uzywam konserwantu to rowzniez pomijam hydrolat? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystkie kupiłam w EcoSpa, myślę, że nie musisz pomijać hudrolatu. Przygotuj mniej mieszanki i zużyj w ciągu tygodnia, max dwóch.
Usuńgdzie moge zdobyc owe polprodukty?:)
OdpowiedzUsuńW EcoSpa :)
Usuń