18.04.2012

Filtr przeciwsłoneczny SPF 30 John Masters Organics




Kochani, meteorolodzy zapowiadają poprawę pogody. Najbliższe dni, szczególnie długi weekend majowy mają być ciepłe i słoneczne :) Sięgnąć trzeba będzie po filtry :( Przyznaję, nie jestem filtromaniaczką. Używam kremu z ochroną przeciwsłoneczną jedynie w pogodne dni, podczas kuracji kwasami lub stosując inne kosmetyki fotouczulające. Nie należę zatem do osób stosujących krem z filtrem codziennie, a już absolutnie nie nakładam go na noc. Główną przyczyną jest chyba niechęć do tego typu kosmetyków. Są zazwyczaj ciężkie, tłuste i bielące. Zazwyczaj - ale nie w przypadku Naturalnego mineralnego filtra przeciwsłonecznego SPF 30 John Masters Organics, któremu poświęcę dzisiejszy wpis.


          


opis producenta: Ten naturalny filtr przeciwsłoneczny łączy dwutlenek tytanu i tlenek cynku, by kompleksowo chronić skórę przed szkodliwymi promieniami ultrafioletowymi UVA i UVB. Wyciąg z zielonej herbaty, masło shea i olejek z jojoby nawilżają i regenerują skórę dostarczając jej witamin i minerałów. Minerały tego wspaniałego produktu nie są powlekane. Jest on w pełni biodegradowalny. Filtr przeciwsłoneczny stanowiący ochronę przed promieniowaniem - SPF 30 świetnie chroni i nawilża skórę.

Właściwości: chroni przed promieniowaniem UVA i UVB, ochrania skórę przed wiatrem i słońcem, posiada właściwości nawilżające 

Zastosowanie: do każdego rodzaju skóry, chroni skórę przed słońcem w ekstremalnych warunkach atmosferycznych

Wskazówki: stosuj przed wyjściem na słońce, równomiernie wmasuj w skórę

opakowanie: szklana butelka 59ml z dozownikiem

skład: dwutlenek tytanu 7,5%, tlenek cynku 5,0% - działanie przeciwsłoneczne 
Aqua (water), aloe barbadensis (aloe vera) leaf juice,* capric caprylic triglycerides, ethyl hexyl palmitate, glyceryl stearate, glycerin, cetyl alcohol, jojoba oil,* shea butter,* panthenol, tocopherol acetate, allantoin, sodium pca, green tea extract,* magnesium aluminum silicate, hyaluronic acid, calendula extract,* ethyl hexyl glycerin, benzyl alcohol


          


moja opinia: Długo szukałam kremu z ochroną przeciwsłoneczną. Byłam nawet w stanie używać nienaturalnego kosmetyku, jeśli tylko jego stosowanie nie byłoby taką męczarnią. Wzbraniałam się przed zakupem filtra John Masters Organics z powodu wysokiej ceny. W międzyczasie próbowałam innych specyfików chemicznych i mineralnych. Kolejne filtry, kolejne rozczarowania i kolejne wyrzucone pieniądze. W końcu zaryzykowałam i nabyłam filtr John Masters Organics. I powiem Wam szczerze jest rewelacyjny! Ma doskonały, naturalny skład. Nie ma mowy o szkodliwych substancjach. Można go zatem bezpiecznie stosować u małych dzieci (wysłałam zapytanie do producenta i potwierdził, że krem jest bezpieczny dla dzieci). Ma wygodne opakowanie trochę większe (59ml) niż standardowe opakowania filtrów. Pompka pozwala dozować odpowiednią ilość kosmetyku, co zwiększa wydajność i tak już bardzo wydajnego kremu. Sam filtr nie posiada zapachu, jest biały. Nałożony na twarz początkowo delikatnie bieli. Trwa to jednak kilka/kilkanaście sekund. Po chwili buzia jest jak po posmarowaniu kremem nawilżającym. Filtr nie wchłania się co prawda do matu, nie ma jednak efektu natłuszczenia, jak po innych kremach tego typu. Wystarczy odrobina pudru i po problemie. Bardzo dobrze nosi się ten specyfik. Nie piecze w oczy, nie jest ciężki i nie zapycha porów. W trakcie dnia nie jest wyczuwalny na twarzy. Czasami nakładam pod niego olej lub krem, innym razem stosuję go solo. W obydwu przypadkach bardzo dobrze się sprawuje. Makijaż wykonany na tym filtrze bardzo dobrze leży - jak na zwykłym kremie nawilżającym. Oczywiście musimy delikatnie nakładać poszczególne kosmetyki kolorowe, żeby nie zetrzeć filtru. Myślę jednak, że o naruszenie warstwy filtru trzeba się bardzo postarać. Jak widzicie więc, kosmetyk John Masters Organics zbiera ode mnie same pochwały. Nie jestem jednak w tej kwestii wyjątkiem. Wszystkie moje znajome stosujące ten krem są zachwycone. Jedyną wadą kosmetyku jest cena. Przyznaję, jest wysoka. Nawet jeśli poszukacie promocji trzeba liczyć się z wydatkiem około 100zł. Z drugiej strony macie pewność, ze będzie to bardzo dobry filtr. Gdybym kupiła krem John Masters Organics od razu, zaoszczędziłabym całkiem sporo pieniędzy wydanych na inne specyfiki, oszczędziła sobie kiepskich doświadczeń, podrażnienia skóry i pozapychanych porów. Jeśli szukacie więc, zdrowego dobrego filtra dla całej rodziny polecam kosmetyk John Masters Organics.




26 komentarzy:

  1. Ja też wciąż poszukuję dobrego filtru, a jego skład naprawdę zachęca:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie poszukiwania filtra były bardzo długą i kamienistą drogą ;D Na szczęście odnalazłam ideał i szczerze go polecam.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. a można zapytać gdzie go kupowałaś?

      Usuń
    3. Powiem szczerze nie pamiętam, chyba u dystrybutora na http://johnmasters.pl/, ale najlepiej poszykać. Ostatnio były promocje na kosmetyki JMO na http://www.naturnika.pl, http://estyl.pl/wlosy/wedlug-producenta/john-masters-organics.html lub http://www.lilinatura.pl/.

      Tak jak pisałam warto polowac na promocje i wyprzedaże. Można zaoszczędzić :) Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Bardzo Ci dziękuję, w takim razie poszperam:-)

      Usuń
  2. bardzo podoba mi się buteleczka. ja lubię mój filtr, ale kusi mnie coś nowego ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. zaczynam na niego odkładać, mam nadzieje, że się sprawdzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda,że naturalne filtry nie są tak skuteczne jak chemiczne:/dlatego ja zostaje przy antheliosie LRP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj z tym nie moge się jednak zgodzić. Ostatnio pewna filtromaniaczka odpowiadając na pytania obaliła tą tezę. Jeśli znajdę tą rozmowę wkleję link. Dobry naturalny filtr jest równie skuteczny, co chemiczny, będąc przy okazji znacznie zdrowszym. Niestety chemiczne filtry zawierają często bardzo szkodliwe substancje.

      Usuń
    2. o to chętnie przeczytałabym tą rozmowę, bo jak do tej pory znam tylko inf., według których filtry mineralne nie chronią skóry przed promieniowaniem UVA w takim stopniu jak chemiczne , niestety:/ dlatego stosuje antheliosa jako mniejsze zło,chociaż tyle ,że parabenów nie ma w składzie...

      Usuń
  5. wszystko super, jednak cena mnie przeraża... może kiedyś, kiedy będę bogatsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie wszystkie kosmetyki John Masters Organics są do kupienia w Blue City w Warszawie. Z tego co czytałam, można też zamówić próbki ze strony producenta. Chyba tej opcji spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie mam w pobliżu stacjonarnego sklepu JMO. Próbki są także do kupienia w sklepie http://www.naturnika.pl/. Chyba są tańsze, nie wiem jak z przesyłką.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Stosuję go od niedawna,jestem zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy producent podaje jaką ochronę UVA zapewnia filtr ?
    Jak się skończą moje filtry i nie znajdę nic lepszego pewnie go zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję się zachęcona i na pewno go kupię :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam :) Posiadam ten filtr od kwietnia i jestem z niego bardzo zadowolona, jednak martwię się tym, że minął już sugerowany termin ważności, czyli 6 miesięcy, a mi pozostało jeszcze ok 1/3 opakowania :( Jak myślisz, mogę go jeszcze używać, czy muszę go wyrzucić?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie zmienił konsystencji i zapachu czemu nie ;)

      Usuń
  11. Czy można używać ten filtr do ciała, czy przeznaczony jest tylko do twarzy?
    Dzięki
    emi

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście leciwe :) ale jeżeli wciąż aktualne, to czemu nie? Ja przeczytałam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi. Filtr stosujemy także w tym roku, więc musiałabym powielić notatkę ;)

      Usuń
  13. Mam podobne doświadczenia jak Ty - antyfiltrowa jestem właśnie z tych powodów, które opisałaś..skądinąd mam wyrzuty sumienia, że nie stosuję żadnej ochrony (nie maluję się w lecie zupełnie ) -tak więc mocno zaciekawił mnie ten kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem bardzo wdzięczna, że znalazłam ten wpis. Od dawna szukam dobrego kremu z filtrem mineralnym i na pewno na ten się skuszę! Dzięki Twojemu blogowi wiem już, że nie kupię Aubrey Organics, a miałam na niego chrapkę... :)

    OdpowiedzUsuń