30.06.2015

Niepieniący szampon Low ShamPoo Yves Rocher



Witajcie po wyprowadzce :) Nie mogę napisać "przeprowadzca", bo ta nas jeszcze czeka. Tymczasowo mieszkamy na kartonach w moim malutkim, panieńskim pokoiku. Jest ciasno, ale jak to powiedziała moja przyjaciółka, trzeba skupić się na naszym celu i marzeniach. Tymczasem wracam do Was z recenzją ciekawej nowości Yves Rocher - Szamponu w kremie Low ShamPoo. Szamponu nie pieniącego się nic, a nic ;)



opis producenta: Szampon jest odpowiedzią na rosnące zainteresowanie trendem No Poo, polegającym na rezygnacji z szamponów zawierających środki chemiczne. Niektórzy zwolennicy tego trendu całkowicie rezygnują z mycia włosów szamponem na rzecz ciepłej wody, sody oczyszczonej oraz octu jabłkowego. Taka pielęgnacja jest jednak czasochłonna dlatego stworzyliśmy ultra delikatny, niepieniący się szampon, pozbawiony laurylosiarczanu sodu, silikonu, barwników i parabenów. Dodatkowo formułę wzbogacono wyciągiem z głogu z ekologicznych upraw - znanego ze swoich właściwości ochronnych. Po zastosowaniu szamponu włosy są niezwykle lekkie, odżywione, odporne na działanie niekorzystnych czynników zewnętrznych.



Nie mogę się nadziwić, że to pierwsza recenzja kosmetyku Yves Rocher. Markę znam już od bardzo, bardzo dawna. Bowiem kosmetyków Yves Rocher używała moja babcia mieszkająca niedaleko francuskiej granicy. Zawsze miała sporą szafeczkę pięknie wyglądających i pachnących skarbów. Był to dla mnie szczyt luksusu, znałam wówczas tylko żółty szampon Bambino i krem Pani Walewska z kiosku. Pamiętacie je jeszcze? Od tamtej pory nieustannie coś z Yves Rocher jest w moich koszyczkach. Szampon Low ShamPoo kupiłam spontanicznie, nie zerkając ani na sposób użycia, ani na skład. Jakże się zdziwiłam kiedy myjąc włosy próbowałam spienić kosmetyk. Kilka razy sprawdzałam, czy to aby na pewno szampon. Ma on konsystencję balsamu do włosów, czy ciała. Jeśli mam być szczera nie wierzyłam w jego moc czyszcząca. Brak piany powodował bardzo mieszane uczucia.


Zastanawiałam się, czy nakładać jeszcze odżywkę? Stwierdziłam jednak, że moje przesuszone ostatnim farbowaniem włosy (o tym niebawem) potrzebują dużo nawilżenia, więc sięgnęłam po balsam Yves Rocher. Po wysuszeniu włosów byłam miłe zaskoczona. Były przyjemne miękkie i błyszczące. A co najważniejsze dobrze oczyszczone z kurzu i pajęczyn po sprzątaniu piwnicy. I tak każde kolejne mycie Low ShamPoo mnie nie rozczarowywało. Szampon nie powoduje przetłuszczania, ani obciążenia włosów. Dobrze i delikatnie oczyszcza je i skórę głowy. Nie wiem jak sprawdziłby się w przypadku bardziej przetłuszczających się włosów. Sądzę jednak, że jego moc czyszcząca jest całkiem dobra, zważając na fakt, że w czasie przeprowadzki miał co usuwać z włosów :)




Znacie Low ShamPoo, lub podobne niepieniące się szampony?
Ciekawa jestem Waszych opinii.

POZDRAWIAM WAS, GOSIA