Na kosmetyki nowozelandzkiej firmy Living Nature natknęłam się w czasie, kiedy szukałam podkładu w płynie. Niestety minerałki w proszku mają pewne ograniczenia. Ponadto stosuję je od tak wielu lat, że nadszedł najwyższy czas na zmiany. Nie chciałam oczywiście wracać do nienaturalnych podkładów. Choć jeśli mam być szczera po wielu rozczarowaniach naturalnymi byłam temu bliska. Podkłady w płynie, które testowałam, pozostawiały wiele do życzenia. Krycie żadne, spływanie, warzenie się, jaśnienie, ciemnienie i inne tego typu hocki klocki skutecznie zniechęcały. Wreszcie pozytywne recenzje podkładu Living Nature na zagranicznych blogach oraz rekomendacja wizażowej koleżanki zwróciły moją uwagę na kosmetyk i markę. Skuszona kupiłam podkład, a następnie tusz do rzęs. Dziś recenzja podkładu :)
opis producenta: Mineralne pigmenty, naturalne glinki, olejki i ekstrakty roślinne - to podstawowe składniki podkładu. Skutecznie kryjący podkład jednocześnie pielęgnuje i zaopatruje skórę w wilgoć i bogate w witaminy lipidy. Nie drażni, łagodnie uspokaja zestresowaną skórę. Przyjemnie lekka konsystencja, łatwo się rozprowadza. Bardzo wydajny, nakładaj bardzo, bardzo oszczędnie. Foundation Mineral Make UP perfekcyjnie pokrywa i nadają skórze matowy, nieskazitelny wygląd, utrzymujący się przez cały dzień. Mineralny podkład Foundation Make Up nie zawiera składników syntetycznych, sztucznych barwników, aluminium, metali ciężkich, alkoholu. Dostępny w 6 odcieniach.

odcienie: Na moje oko są dosyć ciemne. Najjaśniejszy z nich Pure Buff zimą był odrobinkę zbyt ciemny dla mojej bladolicej buzi. Mimo wszystko zdecydowałam się kupić podkład - do tego stopnia mnie zachwycił. Poniżej krótki opis odcieni.
pure beige - ciemniejszy odcień z różową bazą
pure honey - średni odcień z żółtą bazą
pure sand - jasny odcień z żółtą/różową bazą (bardzo ładny odcień)
pure fawn - jasny odcień z bardziej pomarańczową bazą
pure buff - bardzo jasny odcień z żółtą/pomarańczową bazą
pure traupe - jasny odcień z różową bazą (moim zdaniem nie taki jasny)

Póki co, to najlepszy naturalny podkład w płynie jaki miałam. Nie jest jeszcze w 100% ideałem, chociażby ze względu na cenę i małą ilość odcieni, ale mogę go z czystym sumieniem polecić. Nie zapycha, nie podrażnia i nie robi mojej buzi krzywdy. Nakładam go "na mokro", czyli na jeszcze nie wchłonięty olejek lub krem. Krycie jest wtedy mniejsze (bo dobrze kryje), a makijaż wygląda bardziej naturalnie. Podkład nakłada się dobrze, ale należy robić to szybko, ponieważ błyskawicznie zastyga. Nie używam pędzla ani gąbki. Tego typu kosmetyk lubię nakładać palcami. Po nałożeniu podkład trochę jaśnieje. Ładnie stapia się z buzią i dosyć dobrze matowi. Moja strefa T w zasadzie nie potrzebuje w ciągu dnia poprawek. Podczas tegorocznych upałów bardzo mnie zaskoczył. Nie ważył się i jak na tak trudne warunki dobrze leżał. Nie zmienia koloru - nie ciemnieje, ani nie jaśnieje. Nie ma także efektu białych plam w zetknięciu z wodą. Nie jest to wodoodporny podkład, więc trochę brudzi. Telefon, czy moja kremowa apaszka nosiły ślady zetknięcia z kosmetykiem ;) Nie jest to jednak tragiczne brudzenie. Wadą jest wysoka cena. Niestety nie kupiłam go po okazyjnej cenie, ale nie żałuję wydanych pieniędzy. Był tego wart :) Mimo wszystko na dzień dzisiejszy podkładowym faworytem są jednak minerałki - podkład z jojobą Everyday Minerals.
Możecie polecić jakiś naturalny podkład w płynie?
odcienie: Na moje oko są dosyć ciemne. Najjaśniejszy z nich Pure Buff zimą był odrobinkę zbyt ciemny dla mojej bladolicej buzi. Mimo wszystko zdecydowałam się kupić podkład - do tego stopnia mnie zachwycił. Poniżej krótki opis odcieni.
pure beige - ciemniejszy odcień z różową bazą
pure honey - średni odcień z żółtą bazą
pure sand - jasny odcień z żółtą/różową bazą (bardzo ładny odcień)
pure fawn - jasny odcień z bardziej pomarańczową bazą
pure buff - bardzo jasny odcień z żółtą/pomarańczową bazą
pure traupe - jasny odcień z różową bazą (moim zdaniem nie taki jasny)
Póki co, to najlepszy naturalny podkład w płynie jaki miałam. Nie jest jeszcze w 100% ideałem, chociażby ze względu na cenę i małą ilość odcieni, ale mogę go z czystym sumieniem polecić. Nie zapycha, nie podrażnia i nie robi mojej buzi krzywdy. Nakładam go "na mokro", czyli na jeszcze nie wchłonięty olejek lub krem. Krycie jest wtedy mniejsze (bo dobrze kryje), a makijaż wygląda bardziej naturalnie. Podkład nakłada się dobrze, ale należy robić to szybko, ponieważ błyskawicznie zastyga. Nie używam pędzla ani gąbki. Tego typu kosmetyk lubię nakładać palcami. Po nałożeniu podkład trochę jaśnieje. Ładnie stapia się z buzią i dosyć dobrze matowi. Moja strefa T w zasadzie nie potrzebuje w ciągu dnia poprawek. Podczas tegorocznych upałów bardzo mnie zaskoczył. Nie ważył się i jak na tak trudne warunki dobrze leżał. Nie zmienia koloru - nie ciemnieje, ani nie jaśnieje. Nie ma także efektu białych plam w zetknięciu z wodą. Nie jest to wodoodporny podkład, więc trochę brudzi. Telefon, czy moja kremowa apaszka nosiły ślady zetknięcia z kosmetykiem ;) Nie jest to jednak tragiczne brudzenie. Wadą jest wysoka cena. Niestety nie kupiłam go po okazyjnej cenie, ale nie żałuję wydanych pieniędzy. Był tego wart :) Mimo wszystko na dzień dzisiejszy podkładowym faworytem są jednak minerałki - podkład z jojobą Everyday Minerals.
Możecie polecić jakiś naturalny podkład w płynie?